A+ A A-
Tom:
strona:

Wojciech Malarzowic zwany Gładysz

rajca 1618, 1619, 1620, 1621, 1622, 1623, 1624, 1625, 1626, 1627, 1628, 1629, 1630, 1631, 1632, 1633, 1634, 1635, 1636, 1637, 1638, 1639, 1640, 1641, 1642, 1643, 1644, 1645
burmistrz 1618, 1621, 1635, 1636, 1642

Albertus Gladys alias Malarzowic

Rzeźnik kazimierski, prowadził też słodownię. Nominowany do kazimierzowskiej rady miejskiej w 1618 roku, z pozycji ławnika. Na przeszkodzie nie stanął fakt, że był – jak to określił kronikarz – nie literakiem, czyli nieumiejącym czytać i pisać. W trakcie prawie trzydziestu lat zasiadania w radzie tylko pięciokrotnie został poświadczony w radzie urzędującej. Żonaty był z Jadwigą, mieli syna Jana. Na niego to w roku 1618 poskarżył się przed urzędem wójtowskim Maciej Sołtynek, rzeźniczek pracujący u rajcy Wojciecha: okazał on rękę zranioną nożem i podał do protokołu, że przy obiedzie w piątek ten przeszły po robocie w niebytności Pana Gładysza, bez przyczyny i winności żadnej, którą to ranę Jan Gładysowic Sławnego Pana Wojciecha Malarzowica Raycze Kazimierskiego syn zadał. Ławnicy stwierdzili, że rana jest głęboka na dwa członki [palce], aż się o kość zbiła. Jadwiga i Wojciech Malarzowic mieli też syna Szymona, który prowadził jatkę ojca. W 1624 roku rajca Wojciech wystąpił jako jego ojciec do rady miejskiej o uwięzienie Zofii ze Skalbmierza, szynkarki służącej u Andrzeja aptekarza na Kazimierzu, która przynęciła do siebie tego syna jego przez gusła i czary i tak mu gusłami i czarami zdrowie odjęła, że nie wie, co się z nim dzieje, od rozumu odchodzi, porywa się uciekać chce, lada co mówi y leży ogłupiały. Zofia ta Szymona sobie nierządną miłością zniewoliła […] y z pieniędzy go wyzuła […] gdy pieniądze miewał z jatki za mięso, wieczorem ją nawiedzał y gdy pijany bywał, wyjmowała mu z kieszeni po złotych pięci, sześci. Rajca Wojciech Malarzowic żądał więc, aby Zofia była za to wedle prawa skarana y żeby synowi jego gusła odczyniła, pieniądze aby wróciła. Był właścicielem domu położonego przy ul. Piekarzy (obecnie rejon numerów 7–9 ul. Piekarskiej). Pod koniec życia jatkę sprzedał na pokrycie długów i gotówkę na swój pogrzeb. Zmarł w Wielkanoc 1645 roku, pochowano go na Skałce. Dom podzielił w testamencie między syna Szymona i pasierba Andrzeja, zakonnika oo. paulinów na Skałce. Wdowa Jadwiga podyktowała inwentarz pośmiertny: Powiedziała P. Malarzewicowa, że Nieboszczykowska delya [płaszcz noszony na żupanie jak opończa] czarna falendyszowa atłasem wiśniowym starym podszyta, którą Nieboszczyk za żywota swego jeszcze zastawił za złotych Osiemnaście Polskich u Żyda y do tych czasów jest w zastawie. Wyliczyła liczne długi, w tym za czopowe i do Młyna Żydowi za mełcie słodu oraz wyderkaufu rocznego z Domu y Ogroda przychodzącego Konwentowi św. Katarzyny. Jak to podsumowała, y na obiad dla ubogich nic sobie nie zostawieł. Krzesło w radzie miejskiej po Wojciechu Malarzowicu zajął Daniel Malesza (nr 300).

Z księgi radzieckiej Kazimierza obejmującej protokoły spraw kryminalnych z lat 1611–1628:
początkowy fragment wpisu toczącej się w 1624 roku sprawy Zofii ze Skalbmierza oskarżonej przez rajcę
Wojciecha Malarzowica zwanego Gładysz o uwiedzenie gusłami jego syna Szymona
(Archiwum Narodowe w Krakowie, sygn. K 267, s. 206)
Z księgi radzieckiej Kazimierza obejmującej protokoły spraw kryminalnych z lat 1611–1628: początkowy fragment wpisu toczącej się w 1624 roku sprawy Zofii ze Skalbmierza oskarżonej przez rajcę Wojciecha Malarzowica zwanego Gładysz o uwiedzenie gusłami jego syna Szymona (Archiwum Narodowe w Krakowie, sygn. K 267, s. 206)
Archiwum Narodowe w Krakowie
Urząd Miasta
Bbilioteka Jagielońska
Zarządzaj ustawieniami dotyczącymi prywatności